środa, 19 lutego 2014

Zmiany, zmiany:)

           Hej ludzie:) jak głosi tytuł posta będę pisać o zmianach:D jak widzicie zmieniłam czcionkę, bo stwierdziłam, że niezbyt wygodnie wam się czyta.. Dodałam też obserwatorów:) więc możecie sie teraz dodawać i mieć wgląd w moje blogi;)
Pozdrawiam was cieplutko<3 
-Marta, xx

wtorek, 18 lutego 2014

CHAPTER SIX:)



Hejka wszystkim:) chcę was na początku przeprosić za moją nieobecność:( jak zobaczyłam, że nie mam żadnych komentarzy to zaniedbałam go:( a dzisiaj?? Wchodzę sobie na moje blogi a tu co..? KOMENTARZE!! :o szok przeżyłam;D dzięki wielkie za każdy<3 jeśli wam się nie podoba lub coś byście zmienili to proszę piszcie mi w komentarzach, a ja postaram się wcielić wasze pomysły w życie:) a co do krytyki?:D Nie ma sprawy;) przyjmuję ją na KLATE;D krytyka dla mnie jest ważna, bo wiem co wam się podoba, a co nie:) PISZCIEEE:) będę wdzięczna:)
Jeśli chcecie być informowani lub chcecie follow back na TT to piszcie w komentarzach:)
A teraz zapraszam do czytania::
 


Eh.. No to lecimy.. Poranna interwencja.. Poszłam normalnym krokiem w stronę drzwi głównych i zauważyłam wielką bandę.. No dosłownie bandę, bo było z 50-siąt osób jeśli dobrze widzę. Zagwizdałam głośno i zbiegowisko popatrzyło na mnie. Po momencie zrozumieli aluzję i prędko rozeszli się. Chłopaki popatrzyli na mnie i wybałuszyli oczy.
- Kurde chłopaki stop z tym gapieniem się! Najpierw inni teraz wy?! Co jest?! Mam coś na twarzy czy jak?! – kiedy ja ich ochrzaniałam podeszli do mnie bliżej.
- Nie o to chodzi. Po prostu nie jesteś wyluzowana. Wyglądasz pięknie – powiedział zapatrzony we mnie Zayn, a ja przeczesałam ręką włosy.
- Eh.. Niech będzie. Dzięki – powiedziałam, zwijałam słuchawki i nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuje. – Malik? Zabierz tę rękę, bo ci ją utnę – powiedziałam zirytowana.
- Była umowa zapomniałaś? – zaśmiał się.
- Cholera.. Zabiję cię kiedyś.
- Już to mówiłaś – zaśmiał się.
- Co za umowa? – zapytał Harry.
- Ten czarny obściskiwacz wziął mnie wczoraj na ręce i nie chciał postawić i jako warunek wziął sobie ciągłe obejmowanie mnie. Na początku zgodziłam się tylko na wczorajszy dzień, ale on się nie zgodził i kazał mi codziennie do odwołania – powiedziałam zła.
Chłopaki zaczęli się śmiać. Zayn spalił lekkiego buraka i też się zaśmiał. Zauważyłam, że Liam puszcza oczko do Zayna.
- Liam? – zapytałam.
- Tak? – starał się opanować.
- Co żeście uknuli z Zaynem?
- Ale co masz na myśli? – zapytał Li już w pełni opanowany.
- Co uknuliście z Zaynem? – odpowiedziała mi cisza i zmieszany wzrok chłopaków, a głównie Zayna i Liama. - Co uknuliście? Puściłeś do niego oczko.
- Kurde nie mogę ci powiedzieć, ale obiecuję, że jeszcze dziś się dowiesz. Zayn sam ci powie.
- Okej. Lepiej chodźmy pod klasę, bo za 3 minuty lekcja – powiedziałam spoglądając na telefon.
Poszliśmy pod klasę oczywiście ja z obejmującym mnie Zaynem. Co chwilę inni uczniowie się na nas gapili, a mnie szlak trafiał.
- Zayn do cholery przestań mnie obejmować, bo wszyscy się gapią!
- Nie obchodzi mnie to. Chyba, że tobie to przeszkadza tzn. moje obejmowanie ciebie.
- Obejmowanie mi nie przeszkadza, ale irytuje mnie, że oni się gapią. Jak zaraz do któregoś podejdę to straci swoje przednie zęby!
- Ej spokojnie.. Nic ci nie będzie – powiedział Zayn ciaśniej mnie obejmując i całując w policzek.
- Możesz przestać? Nie przy ludziach.. – walnęłam facepalma.
- Okej jak sobie życzysz – zaśmiał się.
Zadzwonił dzwonek. Matma i moja ukochana ostatnia ławka. Znów dosiadł się do mnie Zayn. Siedziałam przy oknie więc wyglądałam przez nie siedząc z założonymi nogami. Lewą rękę opierałam na parapecie i podparłam o nią głowę, a prawą położyłam w poprzek moich ud. Jak pani zaczęła coś pisać na tablicy ja zaczęłam to bezmyślnie przepisywać zastanawiając się nad zachowaniem Zayna. Walczy. Zależy mu. Zobaczymy jak długo. Lekcja się skończyła i poszliśmy pod następną. Jak zwykle Zayn mnie obejmował. Staliśmy przed klasą i gadaliśmy. Tak nam minęły wszystkie lekcje. Podczas przerwy obiadowej byłam nieobecna. Słuchałam jednym uchem o czym chłopaki gadają, a drugim wypuszczałam to. Skończyła się ostatnia lekcja. Podeszłam do Kurta (znajomy) i poprosiłam go o kilka papierosów. Dał mi 4 papierosy, a ja mu dałam 2 funty i wyszłam ze szkoły. Zastałam przed szkołą palącego Zayna.
- Siema. Masz zapalniczke?
- No mam. Proszę – podał mi zapalniczke. – A po co ci?
- A do czego niby jest zapalniczka? – wyjęłam w tym momencie papierosa z torebki i podpaliłam. Oddałam zapalniczke Malikowi, jednocześnie odchylając głowę w tył i wypuszczając dym z płuc.
- Nie wiedziałem, że palisz.
- A to coś zmienia? – zapytałam zirytowana znów wciągając dym do płuc.
- Nie no coś ty. Tylko nie wiedziałem o tym.
- Ja nie pale. Tzn. pale ale tylko okazyjnie.
- To co dziś jest za okazja?
- Nerwy i mentlik w głowie.
- Ah. Rozumiem. Masz ochotę na obiad? Ale tym razem jako randkę jeśli można – uśmiechnął się i puścił mi oczko.
- Marzenie ściętej głowy Malik – odpowiedziałam pociągając kolejnego bucha.
- To spal i jedziemy na zwykły obiad.
- Okej.
Spaliłam, wyrzuciłam papierosa i poszłam za Zaynem. Pojechaliśmy w okolice centrum, zostawiliśmy torby w aucie Zayna i znów poszliśmy na spacer po parku. Było dziś wyjątkowo ciepło. Zayn znów mnie obejmował, a ja co chwile strącałam jego rękę. W końcu zapytał:
- Czemu ciągle strącasz moją rękę?
- Bo nie chcę tego. Nie chcę żebyś mnie obejmował. Nie jesteśmy razem.
- Okej już przestaje. Przepraszam.
- Nie przepraszaj. Przepraszają tylko winni.
Uśmiechnął się do mnie lekko i poszliśmy w stronę centrum. Szliśmy wolno parkiem, nie zwracając uwagi na przechodniów. Parę razy złapały nas jakieś fanki 1D pytając o autografy i kim jestem dla Zayna. Zayn odpowiadał, że autografy da następnym razem, a ja jestem jego przyjaciółką i tak ciągle. Miło było kiedy podczas mówienia słowa „przyjaciółka” uroczo się uśmiechał i patrzył mi w oczy. Boże co ja gadam?! Zamieniam się w „rasową” dziewczynę.. Co ten facet ze mną robi.. Ja już sama siebie nie poznaje.. Kurde, ale ta zmiana jest dobra dla mnie. Przynajmniej tak mi podpowiada rozum.. Przez te dwa dni, a właściwie niecałe półtora dnia zmienił mnie nie do poznania.. Ubieram sukienki, obcasy i wyglądam jak typowa dziewczyna.. Eh.. Zobaczymy czy będzie walczyć i się starać.
- Marta? – zapytał Zayn.
- No co jest? – zapytałam wyrwana z zadumy.
- Idziemy? Mieliśmy iść na obiad – powiedział uśmiechnięty.
- No jasne. Prowadź.
Weszliśmy do dużej i ekskluzywnej restauracji w samym centrum Londynu. Wnętrze było wykonane w nowoczesnym stylu. Ściany były czerwone, białe filary i czerwono-białe stoły i krzesła. Wybraliśmy stół i chciałam odsunąć krzesło i usiąść, ale Zayn mnie wyprzedził i sam odsunął mi krzesło. Dżentelmen.. Coraz bardziej zaczyna mi się to podobać.. Przyszedł do nas kelner i podał nam menu. Wybrałam dla siebie kotleta schabowego, pure ziemniaczane i zestaw surówek, a do picia wodę niegazowaną. Zayn chyba myślał jak ja i wziął to samo. Dobra, ja już nie ogarniam.. Albo jesteśmy tacy sami, albo on udaje.. Musze go popytać. Kelner przyniósł nam zamówione danie i życzył smacznego. Podczas jedzenia rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim i niczym. Nastała chwilowa cisza między nami więc postanowiłam go wypytać.
- Zayn?
- Tak? – podniósł głowę z nad talerza i zaczął mi się przyglądać.
-  Ty już wiesz wiele o mnie, a ja o tobie praktycznie nic. Mogę popytać cię o parę rzeczy?
- No jasne. Pytaj.
- Więc.. Jaki jest twój ulubiony kolor?
- Niebieski – odpowiedział. Cholera to mój ulubiony kolor.
- Ulubiona kuchnia?
- Różna. Lubię jeść praktycznie wszystko – znów podobieństwo..
- Wolisz chodzić częściej na luzie czy elegancko?
- Zależy od okazji. Lubię czasami udawać elegancika, ale chyba w większości na luzie – kurde znów podobieństwo.
- Którego się urodziłeś?
- 12 stycznia, a ty jeśli mogę wiedzieć? – mrugnął do mnie.
- 8 listopad – przerwałam. – Kurcze nie wiem o co cię zapytać.
- Jak będziesz miała pytanie to po prostu pytaj – uśmiechnął się do mnie. – A na te pytania co ty zadawałaś to jakie były by twoje odpowiedzi.
Cholera, a myślałam, że nie zapyta o to.. Walnęłam facepalma.
- Takie same jak twoje – odpowiedziałam i zaśmiałam się.
- Hehh. To się nazywa przeznaczenie – roześmiał się.
- No, a jak – zaczęłam się śmiać razem z nim.
Skończyliśmy jeść, zapłaciliśmy i wyszliśmy z lokalu. Poszliśmy do parku i usiedliśmy przy fontannie. Tym razem nikt nas nie zaczepił. Rozmawialiśmy i co chwilę się popychaliśmy i śmialiśmy. Zayn na chwilę spoważniał.
- Marta? – popatrzył mi głęboko w oczy chyba szukając mojej reakcji.
- Słucham?
- Wiem, że znamy się dopiero od dwóch dni, ale bardzo mi na tobie zależy. Ja.. – przerwał i spuścił wzrok. – Ja zakochałem się w tobie – znów przerwał patrząc mi w oczy. Cholera on mówi poważnie.. Widać to w jego oczach. Widać, że mu bardzo zależy, ale boi się mojej reakcji. – Czy zostaniesz moją dziewczyną?

Potrzymam was trochę w niepewności;D Jak wam się podoba to piszcie;) Zapraszam również na moje inne blogi:) 
Pozdrawiam!.<3
-M

środa, 17 lipca 2013

CHAPTER FIVE;D

Usłyszałam przez sen silne otwarcie drzwi. Nie wiedziałam czy to mi się tylko śni czy to naprawdę. Nie chcąc sprawdzać zapadłam znów w sen.
- Chłopaki ciszej troche! – powiedział szeptem Zayn. – Marta zasnęła.
- Okej już lecimy na górę – powiedział Hazz, ale usłyszałam, że ktoś podchodzi do kanapy.
- Naprawdę ci na niej zależy, co? – zapytał po cichu Liam. – Pytam, bo zachowujesz się inaczej niż zawsze.
- Nie no spokojnie bracie – przerwał na moment i chyba się zamyślił. - Tak, odkąd ją zobaczyłem wiedziałem, że jest inna. Mimo, że minął dopiero jeden dzień czuję się jakbym ją znał od lat. Chciałbym być z nią, chciałbym jej powiedzieć co do niej czuję, ale ona… - przerwał w pół zdania i westchnął z rezygnacją.
- Tak wiem. Pamiętam co mówiła. Nie poddawaj się. Bądź jej przyjacielem i rób małe kroki. Potem wszystko się ułoży.
- Dzięki – odpowiedział Zayn i westchnął, a Li poszedł na górę.
Poczułam, że Zayn mnie odrobinę mocniej przytula, całuje we włosy i kładzie swój policzek na mojej głowie. Nie wiedziałam czy to nadal sen czy tym razem rzeczywistość. Gdy mnie znów przytulił, poczułam się kochana. Pierwszy raz od tak długiego czasu poczułam się kochana! Nie wierzę, że to powiem, ale chyba zakochuję się w Zaynie. Muszę to przerwać. Kurde ale która jest godzina?! Podniosłam lekko głowę i spojrzałam na Pięknego. Popatrzył mi głęboko w oczy.
- Hej – powiedziałam na co się uśmiechnął. – Która godzina?
- Już 8:30pm (20:30). Nie chciałem cię budzić, bo byłaś zmęczona.
- O cholera! – usiadłam szybko na kanapie i spojrzałam na telefon. – Musze jechać do domu. Mama mnie zabije.
- Hej spokojnie – chwycił moją twarz w swoje dłonie i zajrzał mi głęboko w oczy. – Uspokój się. Nic ci nie będzie – wyjęłam twarz z pomiędzy jego rąk i spojrzałam na telefon.
- Zayn? Gdzie dałeś moje ubrania? Wyschły już? – mówiłam nie patrząc na niego.
- Pójdę zobaczyć – wstał ze smutną miną, którą zobaczyłam kątem oka i po chwili zniknął w korytarzu. Gdy wrócił powiedział – Jeszcze nie wyschły. Będziesz musiała pojechać w moich ubraniach.
- Okej. Oddam ci je jutro obiecuję.
- Nie ma sprawy. Chodźmy.
Wzięłam mój telefon i torbę. Podeszłam do drzwi, a Zayn zarzucił na moje ramiona swoją baseballówkę, bo byłam w krótkim rękawku. Miło z jego strony. Wyszliśmy i czarny poprowadził mnie do ciemno niebieskiego BMW. Wsiedliśmy i powiedziałam mu gdzie ma jechać. Okryłam się szczelniej jego baseballówkę i poczułam zapach jego perfum. Były boskie. Po chwili już byliśmy pod moim domem. Popatrzyłam na niego. Zobaczyłam na jego twarzy wielki smutek.
- Dzięki za podwózkę – powiedziałam i pocałowałam go w policzek i wysiadłam. Nie wiem czemu dałam mu buziaka i w dodatku pewnie zrobiłam nadzieję, ale to było silniejsze ode mnie.
- Marta?
- Tak? – zapytałam schylając się i patrząc na chłopaka.
- Podasz mi swój numer telefonu?
- Jasne. Daj telefon.
Wzięłam jego komórkę, wstukałam swój numer i oddałam mu.
- Dobranoc. Jeszcze raz dzięki.
- Nie ma sprawy. Dobranoc – powiedział i odjechał.
Weszłam do domu. Światła zgaszone, a co najdziwniejsze drzwi były przekręcone na klucz.. Wydało mi się to dziwne, ponieważ mama już od  blisko dwóch godzin powinna być w domu. Weszłam do kuchni i zobaczyłam że na blacie leży kartka. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam.

Martuś, wyjechałam na jakieś niespodziewane kursy.
Byłam tylko na moment w domu koło 16
żeby się spakować i napisać ci notkę: )
Nic nam o nich wcześniej nie powiedzieli.
Wracam w sobotę. Tato będzie w piątek,
ponieważ dali mu wolny weekend.
W szufladzie tam gdzie zawsze znajdziesz pieniądze.
Buziaki, Mama.;*

No i znów zostałam sama.. Wyjęłam pieniądze z szuflady i włożyłam do kieszeni. Otworzyłam lodówkę. Przydało by się zrobić zakupy, pomyślałam, ale to jutro. Przekręciłam drzwi i weszłam na piętro. Torbę rzuciłam w kąt i padłam na łóżko. Włączyłam muzykę pilotem od wierzy i zamknęłam oczy. Poczułam, że mój telefon wibruje. Wyjęłam go z kieszeni i popatrzyłam na ekran. Sms od numeru którego nie mam zapisanego. A brzmi:

Dobranoc piękna.;* Dziękuję za dziś.;*
Mam nadzieję, że mama cię nie zabiła??:(
Całuję, Zayn x.

Słodkie.. Zapisałam numer i zastanawiałam się co mu odpisać.. Więc odpowiedziałam na jego pytanie.

Nie zabiła mnie. Nie ma jej nadal w domu..
Zostałam sama w domu do piątku:(
Dobranoc. Również całuję.
Marta, xx

Nacisnęłam „wyślij” i odłożyłam telefon na półkę. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic i stałam parę minut pod strumieniem wody z twarzą skierowaną ku górze. Myślałam nad tym jak zachowywał się i robił Zayn. W mojej głowie ciągle pobrzmiewały jego słowa: Chciałbym z nią być i powiedzieć jej co czuję.. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Nie wiedziałam czy to był sen, rzeczywistość czy tylko moja wybujała wyobraźnia. Zaczęłam myśleć o Zaynie. Przy nim czuję się wyjątkowa.. Jak on był smutny to ja czułam dziurę w sercu.. Chciałam go mocno przytulić, pocałować.. Nie wiem co mam robić. Nie chcę być znów zraniona..
Umyłam się i wyszłam spod prysznica. Spojrzałam w lustro i spięłam mokre włosy w wysokiego koka. Wytarłam całe ciało i ubrałam piżamę. Spojrzałam na zegarek. Była już 10:47pm (22:47). Położyłam się i chwyciłam laptopa spod łóżka. Weszłam na twittera i zobaczyłam:

zaynmalik1D:
@martamackowiak dziękuję za dzisiejszy dzień i jeszcze raz przepraszam za wszystko.:( x

Odpisałam (Tak podałam mojego prawdziwego TT) :

MaNia!.^
@zaynmalik nie ma problemu; ) Nie martw się. Wszystko w porządku: ) xx

Kliknęłam „Tweetnij” i wylogowałam się. Wzięłam telefon do ręki i włączyłam alarm na 6am, podłączyłam mojego samsunga do ładowarki, włożyłam go pod poduszkę i położyłam się spać.
Obudziłam się jakieś 5 minut przed budzikiem. Zobaczyłam, że na podwórku jest ładna pogoda, więc szybko wygrzebałam się z pościeli, posłałam łóżko i wyjęłam telefon spod poduszki. Wyłączyłam alarm i podłączyłam telefon do wierzy. Leciała właśnie piosenka Seleny Gomez – My Dilemma. Wsłuchałam się w słowa piosenki i doznałam olśnienia. Przecież ja chyba zakochałam się w Zaynie.. Muszę to na razie ukrywać. Poczekam na jego ruch, a wtedy zobaczymy. Jak zawalczy pomimo tego wszystkiego to mu zależy. Jak nie to tylko się bawił. Piosenka zmieniła się na Ron Pope – A Drop In The Ocean. Zaczęłam ją cicho śpiewać, bo to moja ulubiona piosenka. Poszłam do łazienki, wyprostowałam włosy oprócz grzywki i lekko przeciągnęłam mascarą po rzęsach. Błyszczyk do tego i gotowe. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Postawiłam dziś na coś dziewczęcego. Założyłam biało szarą sukienkę w stylu ombre (biała góra mniej więcej do wysokości pasa, a niżej zaczyna się przebarwiać na szaro) sięgającą do mniej więcej połowy uda z wielkim fioletowym kwiatem na środku. Boki sukienki były dłuższe niż przód i tył. Do tego założyłam srebrny pasek pod biustem i medalion z czarnym małym serduszkiem, dżinsową katanę z rękawami ¾, kilka przypinek do tego, czarne botki na szpilce około 5cm, torbę z flagą Anglii, okulary korekcyjne tym razem z węższymi szkłami i innymi oprawkami (coś a la okulary profesorskie) ::::

No i mogę wychodzić. Zeszłam na parter, wyjęłam płatki, miskę, łyżkę i mleko z lodówki. Nasypałam płatków, zalałam mlekiem i powoli jadłam. Kiedy skończyłam zabrałam klucze, torebkę, kurtkę skórzaną i wyszłam z domu zamykając go. Założyłam słuchawki i poszłam w kierunku metra. Dojechałam na ulice gdzie znajdowała się moja szkoła i weszłam do środka. Ludzie patrzyli się na mnie oniemiali. Co jest?! Źle wyglądam czy jak? Mam coś na twarzy? Odrzuciłam to w inny kąt myśli i poszłam do szafki. Wrzuciłam do niej książki i wzięłam telefon do ręki. Wiadomość od Zayna:

Gdzie jesteś? Byłem u ciebie, ale nie ma cię w domu. Zayn x.

Kliknęłam szybko „odpisz”.

Głuptasie.. Jestem już w szkole. Czekam na was wariaty!<3 xx

Odpisałam i poszłam pod klasę usiąść na ławce. Przełączyłam piosenkę i wsłuchałam się w słowa. Po chwili usłyszałam krzyki nie tylko na korytarzu, ale praktycznie w całej szkole. Niech zgadnę, przyjechało 1D i laski wydzierają się.. Poczułam wibrację telefonu.

Nie dajemy rady.. Pomożesz?? Zayn x