niedziela, 30 grudnia 2012

Chapter ONE:)



PRZECZYTAJCIE NA DOLE!!!

Charter ONE:
<<<Oczami Marty>>>

         

Marzyłam żeby znaleźć się w domu.. Chciałabym włączyć muzykę, położyć się na moim kochanym łóżku, posiedzieć z Gabą i pogadać o głupotach.. Jednak nie dane mi to, ponieważ jestem w szkole, a akurat teraz zaczęło się zamieszanie.. Stoje pod klasą (ubrana w czarne getry, białą bluzkę z nadrukiem i niebieską baseballówkę z białymi rękawami z naszytą małą flagą Anglii na lewym rękawie, czarnych trampkach i oczywiście okularach korekcyjnych w stylu Ray Ban) i patrzę jak dziewczyny rzucają się na ten cały Boys Bandzik, mdleją itp. itd.. Katastrofa.. Popatrzyłam na jednego z nich i zobaczyłam, że on też na mnie patrzy. Przeszywał mnie swoim wzrokiem.. Nie wiedząc co robić spuściłam wzrok i wyciągnęłam telefon. Przełączyłam piosenkę i jednocześnie ściszyłam głos.
- Dziewczyny przepraszamy, ale chcemy się dostać do sekretariatu. Mogła by któraś z was nas zaprowadzić? – Odezwał się jeden z famousów.. (famous = sławny; ) )
Spojrzałam znów w ich stronę. Dziewczyny zaczęły piszczeć i wyciągać ręce do góry niczym przy odpowiedzi.
            - A może ty? – zapytał jeden z chłopaków wskazując na mnie, na co ja wyjęłam jedną słuchawkę z ucha.
            - Czemu niby ja? Macie tutaj fanki. Niech one was oprowadzą.
            - Prosimy zgódź się. – zrobili błagające oczy niczym kot ze Shreka, a fanki zareagowały cichym „Aww..”.
            - No dobra niech wam będzie. – zrobiłam facepalma i podniosłam głos. - Ej sztuczny tłum!! Rozejść się! - Wszyscy popatrzyli w moją stronę. – No już, won! Dajcie im żyć. Chyba, że chcecie żebym wam coś przestawiła.
            Calutki tłum jak na zawołanie się rozbiegł. Zwinęłam słuchawki i włożyłam do kieszeni bluzy. Po kilku sekundach nie było już koło nich nikogo. Podeszli do mnie ze zdziwioną miną.
            - Jak ty to zrobiłaś? – zapytał oniemiały brunecik.
            - Ale co? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
            - Jak udało ci się rozgonić ten tłum fanek? – zapytał drugi.
            - Normalnie. Tym co powiedziałam. Chyba nie słuchaliście..
            - Słuchaliśmy, ale zazwyczaj słowa nie działają. – powiedział również zdziwiony czarny.
            - Moje słowa działają. Jak wyrobicie sobie opinię to już ona zostaje i nie zmienicie jej. Ja już mam tutaj opinie nerwuski i faitherki, więc mnie wszyscy się słuchają.
            - Wow. To widać nieźle trafiliśmy. – przewrócili oczami.
            - Spokojnie! Mnie nie musicie się bać póki nie zaleziecie mi za skórę. – zaśmiałam się.
            - No niech będzie. A tak w ogóle mam na imię Liam. – podał mi rękę.
            - Ja jestem Marta, ale możecie mi mówić Marti albo Mania, albo samo M.
            - To jest Zayn, Niall, Louis i Harry. – również im uścisnęłam dłonie.
            - Jak ja mam na imię już wiecie, więc co chcecie zobaczyć w tej szkole? – zapytałam.
            - Może na początek pokaż nam gdzie jest sekretariat, żebyśmy mogli odebrać nasze plany lekcji.
            - Nie ma sprawy. Chodźcie.
            Szłam z nimi przez korytarz główny. Po chwili skręciłam na lewo i zatrzymałam się.
            - Tutaj macie sekretariat.
            - Dzięki wielkie. – uśmiechnął się chyba Louis jeśli dobrze dołączyłam imię do osoby. Odwróciłam się z zamiarem pójścia do klasy, bo za 3 minuty miał być dzwonek, ale usłyszałam:
            - Ej Marta!
            - No co jest blondasku?
            - Poczekaj na nas jak możesz. Coś mi się wydaje, że nie trafimy do klasy. – zaśmiał się.
            - Okej Niall, nie ma sprawy, ale ruchy, bo zaraz dzwonek. – odpowiedziałam.
            - Ooo zapamiętałaś moje imie! – uśmiechnął się od ucha do ucha.
            - Niall do cholery ruszcie się! – zaśmiałam się.
            Weszli do sekretariatu i po niecałej minucie wyszli. Trzymali plany w rękach.
            - No to jak? Gdzie macie pierwszą lekcję? – zapytałam.
            - Pod 07 z panią Wimańską? Jeśli dobrze rozczytałem to nazwisko. Chodzimy wszyscy do jednej klasy.
            - O fuck! Macie tam gdzie ja.. Super.. Jesteśmy razem w klasie..
            - To fajnie! Nie cieszysz się? – zapytał czarny.
            - Dla mnie to obojętne Zayn, ale mam nadzieję, że wam nie odwali od moich wybryków. – przerwałam. – Czemu tak się szczerzysz? – zapytałam zdziwiona.
            - Zapamiętałaś moje imię – nadal się szczerzył, a ja walnęłam facepalma.
            - To, że nie jestem waszą fanką nie oznacza, że was nie rozróżniam. Słucham niektórych waszych kawałków i naprawdę mi się podobają, ale nie jestem pustym plastikiem z dwoma kilogramami gładzi szpachlowej żeby robić jak tamte laski przy wejściu.
            - Rozumiem. Miło – szczerzył się jeszcze bardziej.
            - Malik opanuj się, bo zaczynasz przeginać..
            - Już przestaję. Wybacz.. – zrobił oczy kota ze Shreka.. Reszta chłopaków się zaśmiała.
            - Nawet pamięta nazwiska.. – powiedział zdziwiony Louis.
            - Nie wszystkie, ale i tak mieszam je – zaśmiałam się.
            - Niech będzie. To idziemy? – zapytał lokowaty.
            - No ok. - zadzwonił szkolny dzwonek na lekcje. – O cholera! Chodźcie szybko, bo ta baba nas zabije.
            Poszliśmy szybkim krokiem w stronę klasy śmiejąc się. Weszliśmy. Ja jak zwykle udałam się do swojej, ostatniej ławki. Siedziałam sama. Oprócz miejsca obok mnie były wole jeszcze dwie ławki po dwie osoby. Nauczycielka przywitała nowych uczniów i kazała im usiąść gdzie wolne. Nie chciałam z nikim siedzieć, ale niestety musiałam.. Nauczycielka powiedziała jednemu z chłopaków, że ma usiąść koło mnie. Dosiadł się do mnie…

@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@
I jak kochani?? :) Sorki z góry za błędy.. Mam nadzieję, że wam się podoba :)
CHCIAŁAM JESZCZE ZAPYTAĆ:: Kto ma się dosiąść do Marty?? :) Odpowiedzi w komentarzach!! <3

BOHATEROWIE I PROLOG








Marta,(Marti, Mania) 18 lat. Polka, która wyjechała do Anglii. Brunetka średniego wzrostu. Brązowe oczy. Nie za chuda, nie za gruba :D. Kocha muzykę, mówi, że jest ona jej życiem. Jest strasznie zwariowana. Gra na gitarze, śpiewa, uwielbia piłkę nożną, wędkarstwo, pływanie i odrobinę motoryzację.

~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
  

Gabrysia (Gabi, Gaba) 18 lat. Polka. Blondynka średniego wzrostu. Szczupła, zwariowana. Uwielbia chemię, mówi, że jest ona jej miłością. Nie wierzy w miłość "ludzką". Uważa, że nie ma na świecie faceta dla niej. Kocha biegać, rysować i słuchać muzyki.

 ~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~ 
Zayn, lat 19


  ~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~ 
 
 Louis, lat 21.


  ~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~ 
 
 Liam, lat 20.


 ~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~ 
Harry, lat 18.


 ~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~
Niall, lat 20.

@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@

PROLOG:
Kolejny dzień w tej nudnej szkole.. Czemu to się nie może skończyć?! Eh.. Jak zwykle stoję na korytarzu pod klasą, oparta i ścianę ze słuchawkami w uszach, czekając na lekcje. 7:45… Przez drzwi główne wchodzi pięcioro chłopaków i zaczyna się robić zamieszanie. Każda dziewczyna leci w ich stronę. Zaczynają się piski i wrzaski. No tak. ONE DIRECTION.. A tak myślałam, że skądś ich znam.. Chyba każdy w tej szkole, jak i na świecie, ma obsesje na ich punkcie.. każdy oprócz mnie!

2 KOMENTARZE ==== ROZDZIAŁ!!!