PRZECZYTAJCIE NA DOLE!!!
Charter ONE:
<<<Oczami Marty>>>
Marzyłam żeby
znaleźć się w domu.. Chciałabym włączyć muzykę, położyć się na moim kochanym
łóżku, posiedzieć z Gabą i pogadać o głupotach.. Jednak nie dane mi to,
ponieważ jestem w szkole, a akurat teraz zaczęło się zamieszanie.. Stoje pod
klasą (ubrana w czarne getry, białą bluzkę z nadrukiem i niebieską baseballówkę
z białymi rękawami z naszytą małą flagą Anglii na lewym rękawie, czarnych
trampkach i oczywiście okularach korekcyjnych w stylu Ray Ban) i patrzę jak
dziewczyny rzucają się na ten cały Boys Bandzik, mdleją itp. itd.. Katastrofa..
Popatrzyłam na jednego z nich i zobaczyłam, że on też na mnie patrzy.
Przeszywał mnie swoim wzrokiem.. Nie wiedząc co robić spuściłam wzrok i
wyciągnęłam telefon. Przełączyłam piosenkę i jednocześnie ściszyłam głos.
- Dziewczyny
przepraszamy, ale chcemy się dostać do sekretariatu. Mogła by któraś z was nas
zaprowadzić? – Odezwał się jeden z famousów.. (famous = sławny; ) )
Spojrzałam
znów w ich stronę. Dziewczyny zaczęły piszczeć i wyciągać ręce do góry niczym
przy odpowiedzi.
-
A może ty? – zapytał jeden z chłopaków wskazując na mnie, na co ja wyjęłam
jedną słuchawkę z ucha.
-
Czemu niby ja? Macie tutaj fanki. Niech one was oprowadzą.
-
Prosimy zgódź się. – zrobili błagające oczy niczym kot ze Shreka, a fanki
zareagowały cichym „Aww..”.
-
No dobra niech wam będzie. – zrobiłam facepalma i podniosłam głos. - Ej
sztuczny tłum!! Rozejść się! - Wszyscy popatrzyli w moją stronę. – No już, won!
Dajcie im żyć. Chyba, że chcecie żebym wam coś przestawiła.
Calutki
tłum jak na zawołanie się rozbiegł. Zwinęłam słuchawki i włożyłam do kieszeni
bluzy. Po kilku sekundach nie było już koło nich nikogo. Podeszli do mnie ze
zdziwioną miną.
-
Jak ty to zrobiłaś? – zapytał oniemiały brunecik.
-
Ale co? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-
Jak udało ci się rozgonić ten tłum fanek? – zapytał drugi.
-
Normalnie. Tym co powiedziałam. Chyba nie słuchaliście..
-
Słuchaliśmy, ale zazwyczaj słowa nie działają. – powiedział również zdziwiony
czarny.
-
Moje słowa działają. Jak wyrobicie sobie opinię to już ona zostaje i nie
zmienicie jej. Ja już mam tutaj opinie nerwuski i faitherki, więc mnie wszyscy
się słuchają.
-
Wow. To widać nieźle trafiliśmy. – przewrócili oczami.
-
Spokojnie! Mnie nie musicie się bać póki nie zaleziecie mi za skórę. –
zaśmiałam się.
-
No niech będzie. A tak w ogóle mam na imię Liam. – podał mi rękę.
-
Ja jestem Marta, ale możecie mi mówić Marti albo Mania, albo samo M.
-
To jest Zayn, Niall, Louis i Harry. – również im uścisnęłam dłonie.
-
Jak ja mam na imię już wiecie, więc co chcecie zobaczyć w tej szkole? –
zapytałam.
-
Może na początek pokaż nam gdzie jest sekretariat, żebyśmy mogli odebrać nasze
plany lekcji.
-
Nie ma sprawy. Chodźcie.
Szłam
z nimi przez korytarz główny. Po chwili skręciłam na lewo i zatrzymałam się.
-
Tutaj macie sekretariat.
-
Dzięki wielkie. – uśmiechnął się chyba Louis jeśli dobrze dołączyłam imię do
osoby. Odwróciłam się z zamiarem pójścia do klasy, bo za 3 minuty miał być
dzwonek, ale usłyszałam:
-
Ej Marta!
-
No co jest blondasku?
-
Poczekaj na nas jak możesz. Coś mi się wydaje, że nie trafimy do klasy. –
zaśmiał się.
-
Okej Niall, nie ma sprawy, ale ruchy, bo zaraz dzwonek. – odpowiedziałam.
-
Ooo zapamiętałaś moje imie! – uśmiechnął się od ucha do ucha.
-
Niall do cholery ruszcie się! – zaśmiałam się.
Weszli
do sekretariatu i po niecałej minucie wyszli. Trzymali plany w rękach.
-
No to jak? Gdzie macie pierwszą lekcję? – zapytałam.
-
Pod 07 z panią Wimańską? Jeśli dobrze rozczytałem to nazwisko. Chodzimy wszyscy
do jednej klasy.
-
O fuck! Macie tam gdzie ja.. Super.. Jesteśmy razem w klasie..
-
To fajnie! Nie cieszysz się? – zapytał czarny.
-
Dla mnie to obojętne Zayn, ale mam nadzieję, że wam nie odwali od moich
wybryków. – przerwałam. – Czemu tak się szczerzysz? – zapytałam zdziwiona.
-
Zapamiętałaś moje imię – nadal się szczerzył, a ja walnęłam facepalma.
-
To, że nie jestem waszą fanką nie oznacza, że was nie rozróżniam. Słucham
niektórych waszych kawałków i naprawdę mi się podobają, ale nie jestem pustym
plastikiem z dwoma kilogramami gładzi szpachlowej żeby robić jak tamte laski
przy wejściu.
-
Rozumiem. Miło – szczerzył się jeszcze bardziej.
-
Malik opanuj się, bo zaczynasz przeginać..
-
Już przestaję. Wybacz.. – zrobił oczy kota ze Shreka.. Reszta chłopaków się
zaśmiała.
-
Nawet pamięta nazwiska.. – powiedział zdziwiony Louis.
-
Nie wszystkie, ale i tak mieszam je – zaśmiałam się.
-
Niech będzie. To idziemy? – zapytał lokowaty.
-
No ok. - zadzwonił szkolny dzwonek na lekcje. – O cholera! Chodźcie szybko, bo
ta baba nas zabije.
Poszliśmy
szybkim krokiem w stronę klasy śmiejąc się. Weszliśmy. Ja jak zwykle udałam się
do swojej, ostatniej ławki. Siedziałam sama. Oprócz miejsca obok mnie były wole
jeszcze dwie ławki po dwie osoby. Nauczycielka przywitała nowych uczniów i
kazała im usiąść gdzie wolne. Nie chciałam z nikim siedzieć, ale niestety
musiałam.. Nauczycielka powiedziała jednemu z chłopaków, że ma usiąść koło
mnie. Dosiadł się do mnie…
@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@
I jak kochani?? :) Sorki z góry za błędy.. Mam nadzieję, że wam się podoba :)
CHCIAŁAM JESZCZE ZAPYTAĆ:: Kto ma się dosiąść do Marty?? :) Odpowiedzi w komentarzach!! <3
CHCIAŁAM JESZCZE ZAPYTAĆ:: Kto ma się dosiąść do Marty?? :) Odpowiedzi w komentarzach!! <3