Usłyszałam
przez sen silne otwarcie drzwi. Nie wiedziałam czy to mi się tylko śni czy to
naprawdę. Nie chcąc sprawdzać zapadłam znów w sen.
- Chłopaki
ciszej troche! – powiedział szeptem Zayn. – Marta zasnęła.
- Okej już
lecimy na górę – powiedział Hazz, ale usłyszałam, że ktoś podchodzi do kanapy.
- Naprawdę ci
na niej zależy, co? – zapytał po cichu Liam. – Pytam, bo zachowujesz się
inaczej niż zawsze.
- Nie no
spokojnie bracie – przerwał na moment i chyba się zamyślił. - Tak, odkąd ją
zobaczyłem wiedziałem, że jest inna. Mimo, że minął dopiero jeden dzień czuję
się jakbym ją znał od lat. Chciałbym być z nią, chciałbym jej powiedzieć co do
niej czuję, ale ona… - przerwał w pół zdania i westchnął z rezygnacją.
- Tak wiem.
Pamiętam co mówiła. Nie poddawaj się. Bądź jej przyjacielem i rób małe kroki.
Potem wszystko się ułoży.
- Dzięki –
odpowiedział Zayn i westchnął, a Li poszedł na górę.
Poczułam, że
Zayn mnie odrobinę mocniej przytula, całuje we włosy i kładzie swój policzek na
mojej głowie. Nie wiedziałam czy to nadal sen czy tym razem rzeczywistość. Gdy
mnie znów przytulił, poczułam się kochana. Pierwszy
raz od tak długiego czasu poczułam się kochana! Nie wierzę, że to powiem, ale
chyba zakochuję się w Zaynie. Muszę to przerwać. Kurde ale która jest godzina?!
Podniosłam lekko głowę i spojrzałam na Pięknego. Popatrzył mi głęboko w oczy.
- Hej –
powiedziałam na co się uśmiechnął. – Która godzina?
- Już 8:30pm (20:30).
Nie chciałem cię budzić, bo byłaś zmęczona.
- O cholera! –
usiadłam szybko na kanapie i spojrzałam na telefon. – Musze jechać do domu.
Mama mnie zabije.
- Hej
spokojnie – chwycił moją twarz w swoje dłonie i zajrzał mi głęboko w oczy. –
Uspokój się. Nic ci nie będzie – wyjęłam twarz z pomiędzy jego rąk i spojrzałam
na telefon.
- Zayn? Gdzie
dałeś moje ubrania? Wyschły już? – mówiłam nie patrząc na niego.
- Pójdę
zobaczyć – wstał ze smutną miną, którą zobaczyłam kątem oka i po chwili zniknął
w korytarzu. Gdy wrócił powiedział – Jeszcze nie wyschły. Będziesz musiała
pojechać w moich ubraniach.
- Okej. Oddam
ci je jutro obiecuję.
- Nie ma
sprawy. Chodźmy.
Wzięłam mój
telefon i torbę. Podeszłam do drzwi, a Zayn zarzucił na moje ramiona swoją
baseballówkę, bo byłam w krótkim rękawku. Miło
z jego strony. Wyszliśmy i czarny poprowadził mnie do ciemno niebieskiego
BMW. Wsiedliśmy i powiedziałam mu gdzie ma jechać. Okryłam się szczelniej jego
baseballówkę i poczułam zapach jego perfum. Były boskie. Po chwili już byliśmy
pod moim domem. Popatrzyłam na niego. Zobaczyłam na jego twarzy wielki smutek.
- Dzięki za
podwózkę – powiedziałam i pocałowałam go w policzek i wysiadłam. Nie wiem czemu
dałam mu buziaka i w dodatku pewnie zrobiłam nadzieję, ale to było silniejsze
ode mnie.
- Marta?
- Tak? –
zapytałam schylając się i patrząc na chłopaka.
- Podasz mi
swój numer telefonu?
- Jasne. Daj
telefon.
Wzięłam jego
komórkę, wstukałam swój numer i oddałam mu.
- Dobranoc.
Jeszcze raz dzięki.
- Nie ma
sprawy. Dobranoc – powiedział i odjechał.
Weszłam do
domu. Światła zgaszone, a co najdziwniejsze drzwi były przekręcone na klucz..
Wydało mi się to dziwne, ponieważ mama już od
blisko dwóch godzin powinna być w domu. Weszłam do kuchni i zobaczyłam
że na blacie leży kartka. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam.
Martuś, wyjechałam na jakieś niespodziewane
kursy.
Byłam tylko na moment w domu koło 16
żeby się spakować i napisać ci notkę: )
Nic nam o nich wcześniej nie powiedzieli.
Wracam w sobotę. Tato będzie w piątek,
ponieważ dali mu wolny weekend.
W szufladzie tam gdzie zawsze znajdziesz
pieniądze.
Buziaki, Mama.;*
No i znów
zostałam sama.. Wyjęłam pieniądze z szuflady i włożyłam do kieszeni. Otworzyłam
lodówkę. Przydało by się zrobić zakupy,
pomyślałam, ale to jutro.
Przekręciłam drzwi i weszłam na piętro. Torbę rzuciłam w kąt i padłam na łóżko.
Włączyłam muzykę pilotem od wierzy i zamknęłam oczy. Poczułam, że mój telefon
wibruje. Wyjęłam go z kieszeni i popatrzyłam na ekran. Sms od numeru którego
nie mam zapisanego. A brzmi:
Dobranoc piękna.;* Dziękuję za dziś.;*
Mam nadzieję, że mama cię nie zabiła??:(
Całuję, Zayn x.
Słodkie.. Zapisałam numer i
zastanawiałam się co mu odpisać.. Więc odpowiedziałam na jego pytanie.
Nie zabiła mnie. Nie ma jej nadal w domu..
Zostałam sama w domu do piątku:(
Dobranoc. Również całuję.
Marta, xx
Nacisnęłam
„wyślij” i odłożyłam telefon na półkę. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic i stałam parę minut pod strumieniem wody
z twarzą skierowaną ku górze. Myślałam nad tym jak zachowywał się i robił Zayn.
W mojej głowie ciągle pobrzmiewały jego słowa: Chciałbym z nią być i powiedzieć jej co czuję.. Nie wiedziałam co
o tym myśleć. Nie wiedziałam czy to był sen, rzeczywistość czy tylko moja
wybujała wyobraźnia. Zaczęłam myśleć o Zaynie. Przy nim czuję się wyjątkowa.. Jak on był smutny to ja czułam dziurę w
sercu.. Chciałam go mocno przytulić, pocałować.. Nie wiem co mam robić. Nie
chcę być znów zraniona..
Umyłam się i
wyszłam spod prysznica. Spojrzałam w lustro i spięłam mokre włosy w wysokiego
koka. Wytarłam całe ciało i ubrałam piżamę. Spojrzałam na zegarek. Była już
10:47pm (22:47). Położyłam się i chwyciłam laptopa spod łóżka. Weszłam na
twittera i zobaczyłam:
zaynmalik1D:
@martamackowiak dziękuję za dzisiejszy dzień
i jeszcze raz przepraszam za wszystko.:( x
Odpisałam (Tak
podałam mojego prawdziwego TT) :
MaNia!.^
@zaynmalik nie ma problemu; ) Nie martw się.
Wszystko w porządku: ) xx
Kliknęłam
„Tweetnij” i wylogowałam się. Wzięłam telefon do ręki i włączyłam alarm na 6am,
podłączyłam mojego samsunga do ładowarki, włożyłam go pod poduszkę i położyłam
się spać.
Obudziłam się
jakieś 5 minut przed budzikiem. Zobaczyłam, że na podwórku jest ładna pogoda,
więc szybko wygrzebałam się z pościeli, posłałam łóżko i wyjęłam telefon spod
poduszki. Wyłączyłam alarm i podłączyłam telefon do wierzy. Leciała właśnie
piosenka Seleny Gomez – My Dilemma. Wsłuchałam się w słowa piosenki i doznałam
olśnienia. Przecież ja chyba zakochałam
się w Zaynie.. Muszę to na razie ukrywać. Poczekam na jego ruch, a wtedy
zobaczymy. Jak zawalczy pomimo tego wszystkiego to mu zależy. Jak nie to tylko
się bawił. Piosenka zmieniła się na Ron Pope – A Drop In The Ocean.
Zaczęłam ją cicho śpiewać, bo to moja ulubiona piosenka. Poszłam do łazienki,
wyprostowałam włosy oprócz grzywki i lekko przeciągnęłam mascarą po rzęsach.
Błyszczyk do tego i gotowe. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Postawiłam
dziś na coś dziewczęcego. Założyłam biało szarą sukienkę w stylu ombre (biała
góra mniej więcej do wysokości pasa, a niżej zaczyna się przebarwiać na szaro) sięgającą
do mniej więcej połowy uda z wielkim fioletowym kwiatem na środku. Boki
sukienki były dłuższe niż przód i tył. Do tego założyłam srebrny pasek pod
biustem i medalion z czarnym małym serduszkiem, dżinsową katanę z rękawami ¾,
kilka przypinek do tego, czarne botki na szpilce około 5cm, torbę z flagą
Anglii, okulary korekcyjne tym razem z węższymi szkłami i innymi oprawkami (coś
a la okulary profesorskie) ::::
No i mogę wychodzić. Zeszłam na parter, wyjęłam płatki, miskę, łyżkę i mleko z
lodówki. Nasypałam płatków, zalałam mlekiem i powoli jadłam. Kiedy skończyłam
zabrałam klucze, torebkę, kurtkę skórzaną i wyszłam z domu zamykając go. Założyłam
słuchawki i poszłam w kierunku metra. Dojechałam na ulice gdzie znajdowała się
moja szkoła i weszłam do środka. Ludzie patrzyli się na mnie oniemiali. Co jest?! Źle wyglądam czy jak? Mam coś na
twarzy? Odrzuciłam to w inny kąt myśli i poszłam do szafki. Wrzuciłam do
niej książki i wzięłam telefon do ręki. Wiadomość od Zayna:
Gdzie jesteś? Byłem u ciebie, ale nie ma cię
w domu. Zayn x.
Kliknęłam
szybko „odpisz”.
Głuptasie.. Jestem już w szkole. Czekam na
was wariaty!<3 xx
Odpisałam i
poszłam pod klasę usiąść na ławce. Przełączyłam piosenkę i wsłuchałam się w
słowa. Po chwili usłyszałam krzyki nie tylko na korytarzu, ale praktycznie w
całej szkole. Niech zgadnę, przyjechało 1D i laski wydzierają się.. Poczułam
wibrację telefonu.
Nie dajemy rady.. Pomożesz?? Zayn x