PRZECZYTAJ POD KRESKĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CHAPTER TWO:
Dosiadł się do
mnie Louis. Wiedziałam, że z nim będzie niezły ubaw. Słyszałam co odstawia i
jakie numery lecą. Odwróciłam głowę w jego kierunku i zobaczyłam, że się na
mnie patrzy i uśmiecha.
- Co jest
panie szczerzący się? Mam coś na twarzy czy jak? – zapytałam.
- Nie, hehh.
Po prostu fajnie, że siedzę z kimś kogo już troche znam, a nie z obcym.
Spojrzałam na
resztę 1D. Wszyscy patrzyli na nauczyciela, a Zayn dziwnie piorunował wzrokiem
Louisa i lekko spoglądał na mnie. Wzruszyłam ramionami i odwróciłam głowę.
Wzięłam jakąś
kartkę z zeszytu i zaczęłam bazgrać po niej długopisem. Zastanawiałam się co
teraz będzie. Poznałam gwiazdunie. I co z tego?! To tylko normalni ludzie, pomijając fakt, że są sławni. Jejku przecież
w tym życiu nie liczy się tylko sława i kasa. Liczą się uczucia i przyjaźń. U
mnie kasa jest na ostatnim miejscu.. Widać te plastiki lecą na kasę, a nie na…
- Marto! Znów
nie uważasz na lekcji – odezwała się nauczycielka, a Louis mnie szturchnął
łokciem.
- Przepraszam
pani profesor, ale zamyśliłam się. Mogła by pani powtórzyć pytanie?
- Oczywiście.
Wymień najlepszych pisarzy epoki oświecenia. Przynajmniej pięciu jeśli łaska.
- Łatwizna. Są
to: John Locke - napisał "Dwa
traktaty o rządzie" i "Listy o tolerancji", Christian
Wolff i Leibnitz byli to twórcy
filozofii optymizmu, Jan Jakub Rousseau
lub inaczej Jean-Jacques Rousseau
napisał "Umowę społeczną", Adam
Smith - napisał dzieło "O pochodzeniu i naturze bogactwa
narodów".
Kiedy
skończyłam mówić cała klasa wlepiła we mnie wzrok, a nauczycielka otworzyła
szeroko oczy.
- Przestańcie
się wszyscy na mnie patrzeć. To, że jestem faitherką nie znaczy, że niczego nie
umiem! – powiedziałam pod denerwowana.
Spojrzałam na
sąsiada w ławce i resztę 1D. Patrzyli na mnie oniemiali. Czy naprawdę do tej
pory zachowywałam się jak półgłówek? Eh zaraz chyba się wkurzę i wyjdę z tej
klasy!
- Dobrze Marto
– powiedziała nauczycielka.
Zadowolona, że
mi się upiekło i lekko zażenowana całym zdarzeniem spuściłam wzrok na kartkę i
znów zaczęłam bazgrolić. Po chwili zadzwonił dzwonek. Nie wiedziałam, że aż tak
długo siedziałam zamyślona..
- Nareszcie..
– mruknęłam pod nosem zbierając swoje książki i długopis.
- Aż tak
nienawidzisz tej nauczycielki? – zapytał Louis.
- Nie pytaj..
– odpowiedziałam wstając z krzesła.
- Twoja
odpowiedz na jej pytanie robi wrażenie. Skąd to wszystko pamiętasz?
- Czasami
uważam na lekcjach. To co słyszę zagnieżdża się jakoś w moim umyśle i zostaje.
Nie ważne czy bazgrolę - w tym miejscu pokazałam wzrokiem na kartkę trzymaną
przeze mnie w ręce – czy słucham jej uważnie. Po prostu.
- Nieźle..
Chodźmy do chłopaków. Właśnie wyszli. Pewnie zaraz się zgubią! - roześmiał się
Lou.
- Haha! Masz
rację. Chodźmy! - pociągnęłam go na rękaw w stronę wyjścia.
Przed drzwiami
stała już gromada dziewczyn, a w środku jak mi się zdawali stała czwórka z piątki
1D.
- Lou schowaj
się za mną.
- Robi się!
Chłopak stanął
jakiś metr za mną, a ja położyłam kciuk i palec wskazujący do ust i zagwizdałam
głośno. Nastała chwilowa cisza i wzrok obecnych na korytarzu padł od razu na
mnie. Nie przeszkadzało mi to, do póki zobaczyłam, że chłopaki stojący w środku
„zgromadzenia” dziewczyn patrzą się na mnie z szeroko otwartymi oczami jak na
jakiś cud.
- Ej plastiki!
Rozejść się! – krzyknęłam na co dziewczyny wzięły nogi za pas i uciekły.
- Jestem pod
wrażeniem – powiedział Zayn podchodząc do nas z resztą 1D.
- Ja też –
zawtórował mu Louis.
- Ja też –
powiedział Harry, Niall i Liam.
- Dzięki.
- Nigdy
jeszcze nie widziałem takiej dziewczyny jak ty – powiedział czarny wlepiając we
mnie swoje patrzałki.
- To znaczy
jakiej?
- Takiej..
Kurcze nie wiem jak to ująć. Po prostu jesteś sobą. Nie skaczesz na nasz widok
jak reszta.
- To miał byś
komplement czy obelga? – zapytałam zirytowana.
- Oczywiście,
że komplement! – podniósł głos.
- Ok. Dzięki.
- Nie ma
sprawy – odrzekł uśmiechnięty i puścił mi oczko.
Uśmiechnęłam
się blado i pokazałam kciuka do góry na co mina mu zrzedła.
- Co jest? –
zapytał Liam.
- Nic, a co
miało by być? – mój sztuczny uśmiech.
- Nie
uśmiechasz się na komplementy i jesteś jakaś taka nieswoja.. – zamartwiał się.
- Hejjjj Li..
Nie zamartwiaj się! – powiedziałam i przytuliłam go jedną ręką kładąc na chwilę
głowę na jego ramieniu – nic mi nie jest – uśmiechnęłam się i puściłam go – to
długa historia..
- Opowiedz –
poprosił, a chłopaki nadstawili słuch.
- Nie teraz. Nie
tutaj - przerwałam widząc ich smutne miny – po prostu.. Za dużo złego wydarzyło
się w moim życiu i wiem już z doświadczenia, że komplementy najczęściej są
kłamstwem.
- Mój nie był!
– zaczął się bronić Malik.
- W takim
razie dziękuję – uśmiechnęłam się serdecznie.
- Nie ma
sprawy ponownie – uśmiechnął się szeroko na co się zaśmiałam.
- Dobra
ludziska chodźmy na lekcje, bo zaraz dzwonek.
- Na lekcje! –
powiedzieli wszyscy razem. Oni to ćwiczą czy jak?!
Weszliśmy do
klasy. Jak zwykle ostatnia ławka jest moja. Usiadłam i patrzyłam jak chłopaki
witają się z nauczycielem. Rozmawiają z nim chwile i idą na tyły. Tym razem
znów dosiadł się do mnie Lou. Kolejne lekcje i przerwy minęły normalnie.
Doczekałam się pory obiadowej i pobiegłam szybko na stołówkę. Chłopaki pędzili
za mną. Stanęłam przed drzwiami stołówki.
- Pierwsza! –
zawołałam do chłopaków.
- No i co, że
pierwsza! – powiedział zirytowany Niall. Skrzyżował ręce na piersi.
- A jemu to
co? – zapytałam.
- Wyprzedziłaś
go w biegu po jedzenie – powiedział Liam ze śmiechem.
- Aaa no tak!
Blondynek głodomorek! – zaczęłam się śmiać. Jak się opanowałam dodałam –
chodźcie na stołówkę. Zjemy spokojnie – otworzyłam drzwi i zobaczyłam, że
wszystkie dziewczyny pędzą w naszą stronę. Ehh znów muszę interweniować.
Zagwizdałam donośnie znów przykładając palce do ust. Wszystkie dziewczyny
stanęły jak wryte kiedy mnie zobaczyły.
- Nie ma
zbiegowiska! Wracać na miejsca! – krzyknęłam.
Wszyscy
zawiedzeni rozeszli się.
- Boże
dziewczyno jesteś moją boginią! – powiedział Zayn na co wybuchnęłam gromkim śmiechem.
- Ja i
boginia? Dobre sobie! Ja nawet nie jestem ładna! – parsknęłam śmiechem.
- Ty i nie
ładna? Ja bym nawet powiedział, że piękna! – wlepił we mnie swoje patrzałki.
- Zabieraj ten
wzrok! On pali! – powiedziałam i zaczęłam się śmiać, na co chłopaki wybuchli
śmiechem razem ze mną.
- Jedzenie! –
zawołał Niall.
- Ale wszystko
za kase blondasku!
Stanęliśmy w
kolejce. Ja pierwsza gdyż chłopaki to tacy dżentelmeni iż mnie przepuścili.
Haha! Kupiłam sobie jabłko, TWIX’a i wode niegazowaną. Poczekałam chwilę na
resztę i udaliśmy się w stronę stolików.
@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@
@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@#@
INFORMUJĘ, ŻE BLOG ZOSTANIE USUNIĘTY JEŚLI NIE BĘDZIE WIĘCEJ CZYTELNIKÓW.
TAK JAK ZAWSZE::::::: 2 KOMENTARZE = ROZDZIAŁ!!!!!!!!
Kocham WAS, Marta<3 xx